Tydzień przed ważnym startem – jak postępować? Co jest ważne?

Final Countdown, czyli wymarzony start za chwilę! Dopiero co podejmowałeś decyzję, opłacałeś udział, a godzina startu jest JUŻ na wyciągnięcie ręki… Na czym najlepiej skupić się w tygodniu przedstartowym? Czego nie robić? A czym jeszcze można sobie pomóc?

Fot. Andy Astfalck

Zrób listę i działaj.
Skupienie się na wykonywaniu zadań to rzecz, która powoduje nie tylko, że nasze emocje trzymamy pod kontrolą, a jak wiadomo na ostatniej prostej rosną one odwrotnie proporcjonalnie do czasu, który pozostał do startu. W ten sposób budujemy swoje poczucie własnej sprawczości i eliminujemy rzeczy, które zostawione na ostatnią chwilę mogą wprowadzić chaos w czasie gdy jedyne czego my będziemy potrzebować to cisza i spokój.

Zacznij od zrobienia tabelki, lub, jeśli posiadasz, wykorzystaj do tego kalendarz – ważne, by cały tydzień znalazł się na jednej stronie, tak, abyś w każdej chwili jednym rzutem oka widział, w którym jesteś momencie, co już wykonałeś, a co masz do zrobienia.

Punkt 1. Praca, obowiązki i… sen. Jako pierwsze wpisz na listę to co musisz w tym tygodniu zrobić w związku z obowiązkami zawodowymi i prywatnymi. Już to pozwoli Ci zweryfikować, czy przypadkiem nie narzuciłeś na siebie za dużo. Jeśli tak, i jeśli możesz coś pozmieniać, to jest to odpowiedni moment. Pamiętaj, że to tydzień odpoczynku i skupienia na starcie, dlatego nade wszystko zadbaj o sen, baterie musisz mieć maksymalnie naładowane, a jest duże ryzyko, że w przedstartową noc emocje wezmą górę.

Punkt 2. Trening. W drugiej kolejności dopisz jednostki treningowe, które masz wykonać. To bardzo ważny punkt. To co mogłeś wytrenować, już wytrenowałeś. Wiem, że kusi, ale jeśli na tym etapie zaczniesz się „sprawdzać”, możesz dużo zepsuć. Teraz jest czas, by poczuć głód biegania! Ważne jednak, żeby coś się ruszać, organizm musi być pobudzony, z lekką nogą i wypoczęty. W niedzielę przed Tobą 42 km!

Punkt 3. Odżywianie. Mogłoby się wydawać, że nie, ale to też bardzo ważny punkt. Niezwykle istotny pod tym względem, że możesz sobie nim dużo pomóc w dniu startu, ale podchodząc do niego nieumiejętnie dużo zepsuć. Jeśli nie wiesz, zorientuj się wcześniej jak wygląda magiczne „ładowanie węglowodanami”, na co warto zwrócić uwagę i jakie zakupy poczynić. Tak więc jadłospis w tygodniu przedstartowym także jest ważną rzeczą.

Punkt 4. Rzeczy na start. To najwyższy czas, by pomyśleć w czym pobiegniesz, bo zakładam, że i Buty, i co najmniej kilka zestawów biegowych masz już przetestowanych. Pogodę na kilka dni do przodu da się przewidzieć z dużą dokładnością, więc nadszedł czas, by dokonać wyboru zestawu startowego. Przygotuj wcześniej, niech czeka. Żeby w dniu startu nie okazało się, że ulubione skarpetki zamiast w szufladzie są… w praniu. ;) Nie zapomnij także o naładowaniu zegarka.

Punkt 5. Żywienie podczas biegu. To także zakładam, że masz już przetestowane – zarówno źródła węglowodanów (żele, izo, itp.), a także miejsce, gdzie je schowasz. Przeanalizuj na spokojnie trasę biegu i rozmieszczenie punktów z wodą (jeśli zamierzasz z nich korzystać) oraz przemyśl swoją strategię żywieniową.

Punkt 6. Logistyka. Dwa dni przed startem proponuję zaplanować jak dotrzesz w okolicę startu, gdzie są depozyty, o której musisz wstać, żeby zdążyć zjeść śniadanie, dojechać i zrobić rozgrzewkę. Pośpiech w tym ostatnim momencie to coś, czego na pewno Ci nie trzeba.

Punkt 7. 3… 2… 1… HAVE FUN! Godzina zero już na wyciągnięcie ręki. Odbierz pakiet startowy, odpoczywaj, nawadniaj się i nie zapomnij cieszyć się tym, co czeka Cię za chwilę!

Maraton to wielkie święto biegania. Magia królewskiego dystansu i maratońskiej mety istnieje i zachęcam każdego biegacza, by to sprawdził. To, co dla mnie najpiękniejsze w tym biegu, to droga, którą trzeba przejść, by na linii startu mieć przed sobą tylko postawienie przysłowiowej kropki nad i. Zapisując się na maraton mamy wobec siebie jakieś oczekiwania i plany, które życie niejednokrotnie weryfikuje. Ważne, by nie zapomnieć dlaczego biegamy i jak wiele bieganie nam dało. Trenuj wytrwale, a w ostatnim tygodniu skup się na tym, co możesz, żeby słysząc odliczanie startera (10… 9… 8…) mieć pewność, że zrobiłeś wszystko, co mogłeś. Teraz pozostaje tylko pobiec i… dobrze się przy tym bawić!

Powodzenia!
Natalia „Nati” Regulska

undefined
Fot. Ewelina Kempa