„Dbajmy o siebie nawzajem, zwłaszcza w tak trudnych czasach!” – rozmowa z Jerzym Friedigerem przed PZU Cracovia Maraton pod hasłem to-ge(t)-ther(e)

Za niespełna miesiąc 250 uczestników wystartuje w biegu maratońskim, który wchodzi w skład projektu PZU Cracovia Maraton pod hasłem to-ge(t)-ther(e). 8 listopada, równocześnie z maratończykami, w akcji specjalnej na bieżniach wezmą udział wyjątkowi goście. Przedstawiciele Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego, sportowcy, aktorzy, sponsorzy i partnerzy połączą się na sport(n)owo w siedmioosobowych sztafetach maratońskich. Mamy wspólny, ważny cel – kwota uzyskana z opłat startowych i środki pozyskane od sponsorów zostaną przekazane na rzecz Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Na kilkanaście dni przed startem projektu rozmawialiśmy m.in. o akcji specjalnej z Dyrektorem placówki – dr n. med. Jerzym Friedigerem.

Jak ważne, z punktu widzenia Pana Dyrektora oraz szpitala, są takie akcje?

Dr n. med. Jerzy Friediger, Dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego: Niezwykle ważne. Zwłaszcza, że po raz pierwszy akcja na taką skalę jest organizowana na rzecz naszego Szpitala. Jeszcze nigdy w 65-letniej historii „Żeromskiego” nikt nie biegł w maratonie, by wspomóc szpital. Dla nas to ogromne wyróżnienie i zaszczyt.

Do kogo trafią środki przekazane z projektu PZU Cracovia Maraton pod hasłem to-ge(t)-ther(e)?

Dr n. med. Jerzy Friediger: Organizatorzy PZU Cracovia Maraton pod hasłem to-ge(t)-ther(e) zdecydowali, że pieniądze zostaną przekazane na rzecz Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii, który od początku pandemii jako jedyny w naszym regionie przyjmował dzieci z podejrzeniem COVID-19 i dodatnim wynikiem testu. Mało tego, zespół tego Oddziału opiekował się także dziećmi z COVID-19 z innych województw. Nikomu nie odmówiliśmy pomocy w najtrudniejszym czasie. Dzieci z innymi schorzeniami i COVID-19 leczyły się właśnie u nas. Załoga lekarska, pielęgniarska stanęła na wysokości zadania, jestem dumny z moich pracowników.

To pewnie nie pierwsza akcja mająca na celu pomoc dla szpitala. Wszystkie akcje charytatywne – oprócz wsparcia finansowego – mają często również dodatkową moc w postaci wsparcia psychicznego podopiecznych. Jak ważny jest ten aspekt?

Dr n. med. Jerzy Friediger: Cieszymy się z tego, że sportowcy są z nami, jesteśmy wdzięczni za ich solidarność społeczną, zwłaszcza że teraz potrzebujących jest wielu. Dziękujemy serdecznie zarówno organizatorom, jak i biegaczom, którzy w tym trudnym czasie chcą biec dla nas. Dla mnie osobiście i medyków to oznacza także ogromne zaufanie do naszej pracy codziennej.

Do końca 2020 roku pozostało nieco ponad dwa miesiące. To był bardzo ciężki rok dla wszystkich. Sytuacja związana z pandemią koronawirusa postawiła każdego z nas przed trudnym zdaniem. Jak z Pana perspektywy wyglądał ten rok? I czy przez te kilka miesięcy nauczyliśmy się, jak powinniśmy postępować? Jesteśmy bardziej odpowiedzialni?

Dr n. med. Jerzy Friediger: Pandemia zmienia nasze życie, nauczyliśmy się wielu rzeczy, ale wciąż sporo nowych wyzwań jest przed nami. Czy jesteśmy odpowiedzialni? Jestem optymistą i twierdzę, że stajemy się bardziej odpowiedzialni. Wielu na pewno stara się.

Oczywiście, najważniejsze są osoby, które potrzebują wsparcia i pomocy w związku z pandemią koronawirusa. Inne aspekty życia zeszły na drugi plan. W tym sport i wszystkie imprezy, do których przygotowali się profesjonalni sportowcy i amatorzy. Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie, jako popularyzator aktywności fizycznej, od początku starał się być blisko zawodników (chociażby przez różne akcje on-line z trenerami). Jak ważne z Pana punktu widzenia jest podtrzymanie aktywności fizycznej w obecnym czasie? Oczywiście zachowując wszystkie środki ostrożności.

Dr n. med. Jerzy Friediger: Nie wyobrażam sobie, że w jednej minucie wszyscy ludzie przestaną uprawiać sport. Cieszę się, że tylu zawodników chce wziąć udział w PZU Cracovia Maraton pod hasłem to-ge(t)-ther(e) i wesprzeć tym samym nasz Szpital. Ale też jestem pod wrażeniem ich wytrwałości, determinacji, wręcz zazdroszczę ich sportowego ducha.  W akcji specjalnej: bieg sztafetowy, bierze udział także drużyna z naszego szpitala. W jej skład wchodzą lekarze, fizjoterapeuci, pielęgniarki, opiekunowie medyczni, psycholog! Doceniam i chwalę to, że dbają o dobrą kondycję fizyczną! Tak trzymać!

W okresie pandemii wielu ludzi zaczęło odwracać się od siebie, straciliśmy niejako więzi wypracowane przez lata. W czerwcu, kiedy otrzymaliśmy zielone światło dla sportu, bardzo powoli wkraczaliśmy w sportową rzeczywistość. Wielu profesjonalnych sportowców, którzy włączyli się w naszą kampanię ,,Połączmy się na sport(n)owo”, ale także amatorów i uczestników naszych imprez, było zgodnych – nic tak nie łączy jak sport.  Czy Pana zdaniem, pamiętając o wszystkich obecnych zaleceniach sport i emocje, które niesie mogą nas znów przybliżyć do siebie?

Dr n. med. Jerzy Friediger: Inaczej być nie może!

Zarówno my, jak i nasi zawodnicy, wiemy że stosowanie się do wytycznych jest bardzo ważne. Pamiętamy, że mamy wspólny cel – jedną przyszłość i powrót do normalności. Jakie wskazówki dałby Pan zarówno sportowcom, jak i po prostu – nam wszystkim?

Dr n. med. Jerzy Friediger: Dbajmy o siebie nawzajem, zwłaszcza w tak trudnych czasach. 

W kampanii ,,Połączmy się na sport(n)owo” wielu sportowców podkreślało, że sport to dobra rzecz dla organizmu. Czy zatem w stwierdzeniu: ,,w zdrowym ciele, zdrowy duch” jest sporo prawdy?

Dr n. med. Jerzy Friediger: Jest inna parafraza tego stwierdzenia: „W zdrowym ciele jest zdrowe cielę” (śmiech). To jednak żart, w zdrowym ciele zdrowy duch – to czysta prawda!