Jak sprawić, by dotrzymać postanowień, jak planować i osiągać wyznaczone cele, jak przezwyciężyć wymówki?

Koniec roku kalendarzowego to okres, który kojarzy nam się nie tylko z atmosferą Świąt i zbliżającym się wielkimi krokami Nowym Rokiem. Grudzień bardzo często jest czasem, kiedy zaczynamy myśleć o nadchodzącym roku, który dla wielu jest też swego rodzaju „czystą kartą” i zamknięciem za sobą pewnego rozdziału. Zaczynają się większe i mniejsze postanowienia, pragnienie zmian i nowości. Niestety, noworoczne postanowienia – i nie tylko te noworoczne – bardzo często zostają zapomniane chwilę po… powrocie do codziennej rutyny po świąteczno-noworocznym urlopie. No to jak jest z tą obietnicą zmiany, którą składamy sami przed sobą?

1. Każdy czas na zmianę jest dobry. Nie musi być to kolejny poniedziałek czy kolejny rok. Jeśli naprawdę pragniemy zmiany, powinniśmy próbować wdrożyć ją w życie od razu – bez ciągłego przekładania na „później”. Odkładanie sprzyja wymówkom – uwierzcie!

2. Zmniejsz liczbę postanowień – wystarczy jedno, ewentualnie trzy. Na więcej nie będzie czasu i chęci. A ryzyko jest duże – przy stawianiu sobie zbyt wielu wymagań, motywacja zamiast rosnąć spadnie, bo nie będziesz w stanie poradzić sobie z presją dotrzymywania słowa. Najważniejsze są małe kroki, bo to dzięki nim można zdziałać naprawdę wiele, o ironio!

3. Stawiaj na konkrety – sprecyzuj swój cel i pamiętaj, że najważniejsze jest to, aby był on osiągalny. Samo powiedzenie „zacznę biegać”, albo „od teraz tylko zdrowe odżywianie” nic nie zmieni. Na początku wyjdź na spacer, albo marszobieg, wyeliminuj pewne produkty ze swojego jadłospisu, zamiast rzucać się na głęboką wodę i zniechęcić się już na starcie.

4. Zacznij dziś, nie jutro – największą przeszkodą w realizacji celów są wymówki, które znajdziemy zawsze i wszędzie. Przecież pogoda i humor nie zawsze będą idealne. Po zrobieniu pierwszego kroku jest już tylko łatwiej, a systematyczność buduje nawyki.

5. Zapisz swoje postanowienia i cele – to pierwszy krok do sukcesu. Mówią, że „papier przyjmie wszystko”, ale to, co zapisane zawsze jest bliższe realizacji niż tylko to, o czym ciągle mówimy. Być może wśród znajomych znajdzie się ktoś, kto będzie chciał Cię wesprzeć w dążeniu do celu, a może i się przyłączyć. Razem zawsze raźniej!

6. Nie bądź dla siebie zbyt surowy – każdemu zdarzają się potknięcia i nie zawsze wszystko idzie zgodnie z naszymi założeniami. Tak po prostu jest i im szybciej to zaakceptujesz, tym lepiej dla Ciebie. Jeśli zdarzy się nie wyjść na trening, czy zjeść tabliczkę ulubionej czekolady, to nie koniec świata, a praca jaką włożyliśmy nie pójdzie na marne. Często odstępstwa od codziennej rutyny bywają zbawiennie i trzeba być świadomym, że to naprawdę nic złego. Jesteśmy tylko ludźmi.

Motywacja to temat złożony bardziej niż nam się wydaje. Warto mieć cel, do którego się dąży – to bardzo napędza do działania. Najlepiej, choć wcale nie najłatwiej, jest polubić sam proces dążenia, samą drogę, nie tylko to, co jest na jej końcu. Czasem osiągnięcie celu nie jest końcem drogi, a polubienie właśnie procesu dążenia do marzeń i postanowień może być naprawdę ekscytujące i przynieść wiele niespodziewanych wydarzeń i kolejnych nowych marzeń.